Wolny czas… tak, to te chwile o których my, dorośli, w ostatnim czasie mówimy albo z przekąsem, albo z ironią w głosie, albo po prostu nie wiemy już co to…
Za to nasze pociechy mają go aż za dużo, przez co nasz wolny czas w zasadzie nie ma racji bytu. Teraz, kiedy raz na jakiś czas zdarzają się kwarantanny, zamknięte placówki, zdalna nauka – jedyna nadzieja tli się w zajęciu myśli naszych milusińskich czymkolwiek, na dłużej niż 10 minut.
A co jeśli da się na dłużej? I w dodatku skutkiem ubocznym jest pozytywny wpływ na ich rozwój?